10-dniowy wyjazd do Bułgarii "Góry pełne wody"
Wygląda na to, że spotkania z wodą nie uda nam się uniknąć (zresztą, kto by chciał unikać w lipcowym słońcu!). Każde z trzech pasm, które planujemy odwiedzić, nosi w swojej nazwie
jakiś ślad obecności tego żywiołu. Riła to podobno góry pełne wody, nasiąknięte nią jak gąbka, o mnóstwie jezior i leśnych źródeł. Piryn swoją nazwę zawdzięcza starosłowiańskiemu bogowi grzmotów i piorunów. W Rodopach płynie podobno rdzawa woda... brr (tak mówią legendy z prastarej księgi Wikipedii).
Wyruszamy więc na wędrówkę, na której napitków ani ochłody nie zabraknie. Chodźcie z nami!
Nasza filozofia jest taka, że jak idziemy, to idziemy, a jak leżymy, to leżymy. Z konsekwencją i należytą intensywnością. Marudy niech zostaną w domu!